OPOWIEŚCI Z ŁAZARZA

park-wilsona

Mieszkali niedaleko parku,  po wojnie zwanego Parkiem Kasprzaka. Pelunia jednak zawsze używała przedwojennej nazwy (którą parkowi przywrócono w roku 1990), zwąc go Parkiem Wilsona i wymawiając to nazwisko tak, jak się je pisze, czyli przez „w” i „l”.

MAŁECKIEGO

ja-pod-brama w-bramie z-bramy-na-podworko podworze-pel-2 m-11 Zamieszkali na Łazarzu, na ulicy Małeckiego 3. Od frontu, gdzie znajdowała się okazała kamienica, przez wewnętrzną dużą bramę i podwórze-studnię wchodziło się do oficyny, w której na pierwszym piętrze pod numerem 11 znajdowało się ich lokum. Składało się z jednego dość dużego pokoju, niewielkiej kuchni i korytarzyka. Aż trudno uwierzyć, że z czasem w tej niewielkiej dziupli udawało się pomieścić rodzinie mającej siedmioro dzieci. Dzieci spały w łóżkach po dwoje lub troje. Kuchnia pełniła też rolę łazienki, z balią i miednicami do mycia. I z nocnikiem dla maluchów. Niewielki korytarz czyniła jeszcze ciaśniejszym stojąca tam duża szafa. polpietro-wc Ubikacji mieszkanie nie posiadało. Na półpiętrze, jak to często bywało w ówczesnych kamienicach, znajdował się wspólny dla tej kondygnacji kibelek. To mieszkanie w stanie prawie niezmienionym przetrwało wojnę i długie lata po niej, ostatnią jego lokatorką była siostra Peluni, Marylka.

KANAŁOWA

kanalowa-glogowska kanalowa-i-ja Po powstaniu warszawskim, gdy ludność cywilna opuściła zrujnowaną stolicę, i po zakończeniu wojny, gdy już nie było do czego tam wracać, rodzina taty osiedliła się w Poznaniu – babcię Stasię i dziadka Michała sprowadził tam Henryk. Zamieszkali we wspólnym mieszkaniu przy ulicy Kanałowej.

kanalowa-4 Przed wojną to mieszkanie należało do jednego właściciela, w czasie wojny pewnie do jakichś Niemców – w każdym razie teraz na jego powierzchni rozlokowały się z czasem aż trzy rodziny: dwa pokoje i kuchnię zajął wujek Heniek i mieszkał tam ze swą żoną Ireną i trójką dzieci, w kolejnym pokoju swoje osobne gospodarstwo mieli babcia z dziadkiem, a jeszcze jeden pokój zajmowała jakaś nienależąca do rodziny para z dzieckiem. Łazienka była wspólna. Opisuję to mieszkanie z czasów, kiedy już ja w nim bywałam, zaś wcześniej, zaraz po wojnie, skład jego lokatorów był pewnie nieco inny.

kanalowa-babciaDwa pierwsze okna po lewej na I piętrze – pokój moich dziadków. 

Babcia – najpierw z dziadkiem, po jego śmierci już sama – mieszkała tam prawie do śmierci, czyli do roku 1976. Choć od wyprowadzki ze stolicy minęło tak wiele lat, wciąż z rozrzewnieniem wspominała swoją ukochaną Warszawę. Poznania nie polubiła i miała żal do Henryka, że ich sprowadził „na te huby”. Bo dla babci warszawianki nawet miasto tak duże jak Poznań było hubami.

Ulica Kanałowa krzyżuje się z ulicą Małeckiego, Pelunia i Józef musieli więc w końcu trafić na siebie. Poznali się, jeśli dobrze pamiętam, dzięki jakimś wspólnym znajomym.zabka Dziś sklep Żabka

Na rogu Kanałowej i Małeckiego mieścił się sklep mięsny, czyli, jak to się kiedyś mówiło, „rzeźnik”. I tam, z kolejki „u rzeźnika”, moja babcia Stanisława wyciągnęła moją babcię Juliannę, a upewniwszy się, że ma do czynienia z właściwą osobą, oznajmiła jej:- Mój syn się z pani córką nigdy nie ożeni. Na co babcia Julianna odparowała z godnością:- Proszę pani, ja mam sześcioro dzieci, a ona jest moją najlepszą córką! I Bilinek ożenił się z Pelunią, dzięki czemu przyszłam na  świat.

ksiegarnia-dawniej Dziś sklep spożywczo – monopolowy

Kiedy zaczęłam pierwszą klasę liceum, „Mały Książę” stał się moją własnością. To pamiętam doskonale. W Poznaniu na rogu ulicy Kanałowej i Małeckiego znajdowała się wtedy mała księgarenka. Na wystawie dostrzegłam „Małego Księcia”, wróciłam do babci, u której wtedy byłam z wizytą – mieszkała w sąsiedniej bramie – poprosiłam o pieniądze i szybko pobiegłam do sklepu. Obsługujący mnie ekspedient powiedział, jak bardzo się cieszy, że kupuję właśnie tę książkę. Pewnie też był fanem „Małego Księcia”.

14625470_1241390039246342_424432854_nZ Palmiarnią w tle

W październiku 2016 odwiedziłam poznański Łazarz, miejsca, w których kiedyś mieszkała moja rodzina i z którymi splotło się nierozerwalnie moje dzieciństwo i młodość. Zrobiłam trochę zdjęć, z konieczności (mieszkają tam już obcy ludzie) jedynie z zewnątrz. Fotografie opatrzyłam fragmentami z moich wspomnień (tylko te wytłuszczone są dopisane dziś).

28 paźdz. 2016.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.