DWADZIEŚCIA LAT W UE


Jestem od dwudziestu lat obywatelką Unii Europejskiej i nadal pragnę nią pozostać.
Mam nadzieję, że po czerwcowych wyborach do Parlamentu UE ci, którzy teraz chcą startować, a kiedyś niemal deptali „unijną szmatę”, nie będą tam mieli wiele do gadania. Całe szczęście, że w wyniku październikowych wyborów w PL ich opcja nie mogła dalej sobie porządzić, bo już się bałam, że nas z tej Unii wyprowadzą, w każdym razie robili wiele, żeby tak się stało.
I nadal szczują. Więc narodzie, zważ, na kogo będziesz głosować. I wybierz opcję, która pozwoli mi zostać w Europie.

Właściwie to ja, z racji bliskości granicy, która już nie jest granicą, czułam się znacznie bliżej Zachodniej Europy na długo wcześniej niż Warszawa. Dla mnie już od licealnej młodości dwa graniczne miasta, Wilhelm Pieck Stadt Guben i Gubin, które kiedyś były jednym miastem Guben, coraz bardziej stanowiły na powrót jeden twór. Zawiązywały się polsko-niemieckie znajomości, przyjaźnie, związki małżeńskie. Polsko-enerdowskie najpierw, dla ścisłości. Wychowana zostałam bez uprzedzeń i ten posmak „zagranicy” był dla mnie wielce pociągający.
Zatem oczywistą oczywistością było dla mnie głosowanie „za” w unijnym referendum.
Udało się – i wreszcie cała Polska, a nie tylko jej tereny przygraniczne, mogła się poczuć unijna, zachodnia, europejska.
Z otwartymi granicami, których oby już nigdy nie trzeba było zamykać.

O tym, jak weszłam do UE – dosłownie, fizycznie, a nie tylko symbolicznie – napisałam ongi w naszym domowym dzienniku i teraz przepisałam z niego tę relację do niecodziennika. 🙂
W ten sposób czczę jubileusz 20-lecia Polski w Unii Europejskiej.

JAK WESZŁAM DO UNII EUROPEJSKIEJ

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.