Czytam „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego. Tonę w tej powieści powolutku, żeby starczyło na jak najdłużej. Smakuję każde niemal zdanie, każdą mądrość i każde pytanie, na które nie ma prostej odpowiedzi, bo każdy powinien jej poszukać w sobie. Genialna książka.
A przy okazji: gdzie ja się pcham? Nigdy nie będę umiała tak pisać.
No, mniejsza. Teraz najważniejsze jest tonięcie w fasoli.
A spektakl Cywińskiej oglądałaś? Genialny Gajos.
http://ninateka.pl/film/saksofon-izabela-cywinska
Niestety nie! Dzięki za link, obejrzę z pewnością. 🙂
Też tak lubię z niektórymi książkami krok po kroczku, powoli i nie za szybko. Nawet przerywam je innymi, aby smak trwał jak najdłużej. Rozejrzę się za tym Myśliwskim. Wczoraj byłam na spotkaniu, bohater wieczoru – Marek Wawrzkiewicz też wspominał o Myśliwskim z wielką atencją.
Wędrowałam wolniutko, naprawdę krok po kroczku, ale finał jednak nadszedł, choć opóźniałam, jak mogłam. 😦
No to pora na Ostatnie rozdanie:)
Masz? Podeślij! 🙂
Miło mi, że tu zajrzałaś.