JAK PIERWSZY MOTYLEK


Kilka dni temu, gdy korzystając z chwilowego przylotu przedwiosennego ciepełka (już odleciało) inaugurowaliśmy sezon ogniskowy, widziałam pierwszego motyla. Był żółty! Wprawdzie nie sama go zauważyłam, najpierw Janek, który mi go wskazał – ale to chyba też się liczy? W każdym razie super, że żółty, liczymy oboje na udane lato. 🙂

Pierwsza recenzja mojej powieści „Serce nie siwieje” jest jak pierwszy motyl, bo też mnie bardzo ucieszyła. Zamieściłam ją przed chwilą w niecodzienniku, gdzie utworzyłam stronę „O »Sercu«” i tam będę wklejać opinie o mojej książce.
Autorka zatytułowała recenzję „Poszukiwanie szczęścia” i zauważa: „przesłanie do odbiorczyń: każda, niezależnie od wieku, zasługuje na radość, szczęście i miłość”. „Serce” to wg recenzentki „opowieść dla starszych czytelniczek ceniących sobie proste obyczajówki i równie proste sercowe dylematy” (oj, czy naprawdę takie proste?). Zaś ja jako autorka trafię „swoją książką do pań, które nie szukają wymagających lektur, za to liczą na relaks z książką – i chcą przyjrzeć się, co dzieje się, gdy podejmowane ryzyko idzie w parze z brakiem racjonalnego podejścia.”
Zachwytami tych opinii nazwać nie mogę, ale wielkich zarzutów również nie widzę.
Chyba najbardziej cenię uwagi, że Dominika, główna bohaterka powieści, „jest postacią naiwną (mimo wieku)” i „zachowuje się jak pensjonarka sprzed wieków” – bo właśnie taką postać chciałam stworzyć! Oraz: „Trzeba będzie czasami trochę wyrozumiałości dla infantylnych tonów – Dominika nie jest specjalistką od pisania i to bardzo w wybranej przez autorkę formie widać”. Otóż to! Ten infantylny ton (użyłam chwytu „szkatułkowego”, bo „Serce” to nie tylko powieść o poszukiwaniu szczęścia, ale także – o pisaniu powieści), naiwność Dominiki, żenująco kiczowaty Juliusz – takie było moje celowe zamierzenie. Cieszę się zatem, że dla recenzentki jest to czytelne.
Tylko czy jest/będzie równie czytelne dla innych czytelniczek i recenzentów? Mam obawy, że styl tej książki może zostać odebrany zbyt powierzchownie… Okaże się. 🙂

W plebiscycie „Książka na wiosnę”, o którym pisałam w poprzednim poście, widzę już wsparcie, moja powieść (w kategorii ‚Romanse’) jest w tej chwili na drugim miejscu (25%). Zostało jeszcze trochę czasu (do początku kwietnia), więc gdyby ktoś jeszcze miał ochotę oddać głos na mnie, będę wdzięczna.

A wracając do motyli… W młodości licealnej i egzaltowanej, gdy pisałam wiersze, jeden z nich zakończyłam tak:
Owszem, możemy porozmawiać o przeszłości.
Przymrużę oko, czas tak leci, śmieszą chwile.
Pofrunę w niebo. Czasem spojrzę z wysokości
i może będę taka lekka jak motyle…
/fot. Pixabay/

A moja Dominika niczym nastolatka ma „motyle w brzuchu”…  😉   😀
Życzę wszystkim motylków, radości, pięknej wiosny! ❤

PS – do zakładek dodałam przed chwilą jeszcze jednego motylka: Muzyka Wojtka S. 🙂 https://kobietadomowa.wordpress.com/muzyka-wojtka-s/
To mój syn – muzyk, podróżnik; właśnie wraz z grupą Żywi Joł wydał pierwszą płytę.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.