KOŃCOWOROCZNE PISANKO-CZYTANKI

223201_ksiazki_kieliszek_winogrona_wino

Pisanki (w postaci malowanych przed Wielkanocą wydmuszek) wiszą u nas pod lampą w salonie aż do Bożego Narodzenia, kiedy to są wymieniane na aniołkodzwoneczki. Te z kolei wiszą do Wielkanocy, by zostać zastąpionymi następnymi pisankami. Taki mamy rodzinny obyczaj.

Moje pisanki pisarskie to właściwie zero nowości. „Nowe Myśli” zamieściły niedawno moje „Opowiadanie bez tytułu” -zmienione na „Ty?”, a tuż przed świętami – przewrotnego „Fiuta”, zmienionego na „Tradycję trzeba szanować” (zmian tytułów i kosmetyki tekstów dokonałam oczywiście sama). Link do „Tradycji”:https://kobietadomowa.wordpress.com/opowiadania-2/fiut/
W grudniowym numerze biuletynu „Gubin i Okolice” ukazało się moje wspomnienie o kawiarni „Łużyczanka”, mekce mojej młodości. Link do biuletynu:http://storino.pl/p/z5jRT
Pracuję nad jednym opowiadaniem, też napisanym dawniej – dodaję mu nowych gałązek i szlifuję z sęków. Jaki będzie efekt, niedługo się okaże.

Czytankę w okresie końcoworocznym miałam jedną – powieść Zuzy, jeszcze niewydaną (wybłagałam, by sprezentowała mi maszynopis). Zrobiła na mnie duże wrażenie, wciągnięta na maksa, przeczytałam migiem.
Dostałam też na święta „Mistrza i Małgorzatę” Bułhakowa, w najnowszym przekładzie Przebindów. Na razie – po pierwszych paru stronach – odłożyłam, bo tyleż mam z nią ucztę, co i mękę. Ale o tym napiszę osobno, gdy wrócę do lektury.

Dostałam też pod choinkę album „Gubinianie” (do którego, jak tu kiedyś donosiłam, wysłałam i ja kilka zdjęć – i od tamtej pory zaczęła się moja znajomość i współpraca z gubińskim biuletynem). Ten album to bardziej oglądanka niż czytanka, bo do czytania są w nim tylko podpisy pod fotografiami. Sporo zresztą w nich kuch, głównie dotyczących pomylonych dat. Ale dobrze, że Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej (naprawdę garstka zapaleńców) w ogóle zadało sobie trud przygotowania takiego wydawnictwa. I jak miło odnaleźć na starych zdjęciach dawnych znajomych! I własną rodzinę.

Stary rok coraz szybszym krokiem odchodzi w przeszłość. Na nowy nie robię żadnych postanowień, bo i tak ich nie dotrzymuję lub dotrzymuję wybiórczo. Albo nie! Jedno zrobię: jeść więcej buraków, bo są bardzo zdrowe. Podobno powinno się jeść je codziennie – i najlepiej na surowo, jak marchewkę. Spróbuję.

Życzenia też mam skromne. Oby rok 2017 nie był gorszy od tego, który mija.

2 komentarze do “KOŃCOWOROCZNE PISANKO-CZYTANKI

  1. A właśnie ,czekam na wrażenia z lektury Bułhakowa. A gdzie o rzeczonej „Łużyczance”,która była dla naszych gogów wcieleniem całego złą świata,zagrażającego młodym duszyczkom można przeczytać .??? Dobrego roku Państwu życzę.:)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.